Walka z ASF
Polski Związek Łowiecki chwali się aktywnym uczestnictwem w programie zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF), czyli nazywając sprawę po imieniu, zabiciem 10 tysięcy dzików w ciągu ostatniego miesiąca. Jak to się ma do zwalczania ASF? Jak pokazują dane Głównego Inspektoratu Weterynarii, wirus obejmuje coraz większy obszar Polski.
W listopadzie odnotowano co najmniej 250 przypadków ASF u dzików z 2635 przypadków stwierdzonych w tym roku (dane zamieszczane są z opóźnieniem, więc jeszcze wszystkich przypadków GIW nie uwzględnił w statystyce). Za chwilę zapewne ASF rozniesie się na większy obszar, gdyż polowania sprzyjają przemieszczaniu się dzików. Dziki uciekając przed myśliwymi potrafią przemieścić się nawet na odległość 30-40 km. W czasie polowań zbiorowych, zwłaszcza tych przy okazji święta patrona myśliwych, św. Huberta (który zasłynął z tego, że… przestał polować) po kraju podróżują też myśliwi. A że bioasekuracja na polowaniach mocno kuleje, wirus ASF rozprzestrzenia się po Polsce. Myślicie, że 8427 polowań zbiorowych, którymi chwali się PZŁ, nie przyczyni się do rozniesienia wirusa?Konsekwencje rzezi dzików poniosą nie tylko te zwierzęta oraz rolnicy, ale też ucierpią lasy. Dziki zjadają szkodniki, np. pędraki, czyli larwy chrabąszcza oraz strzygonię choinówkę, a pasożyty te w dużej liczbie mogą zabić całe hektary drzew. Kolejnym dziczym przysmakiem są myszy. Gryzonie te podgryzają małe sadzonki i przenoszą kleszcze. Im mniej myszy w lesie, tym las zdrowszy, a ludzie i zwierzęta są mniej narażeni na boreliozę.Jakie zatem będą skutki wybijania dzików?